Ostatnio mało mnie tutaj ..mam wrażenie że troszkę zaniedbałam bloga. Powód tego
jest bardzo konkretny, sama myśl o nim sprawia że mojadusza się cieszy i to tak bardzo
że opisać bym nawet tego nie potrafiła. Już zdradzam o co chodzi .. jesteśmy z mężem
w trakcie kupna mieszkanka.Tak, tak nareszcie te wymarzone własne cztery kąty :)
A że bieganiny troszkę za tym jest to czasu na co innego nie pozostaje mi już za wiele.
jest bardzo konkretny, sama myśl o nim sprawia że mojadusza się cieszy i to tak bardzo
że opisać bym nawet tego nie potrafiła. Już zdradzam o co chodzi .. jesteśmy z mężem
w trakcie kupna mieszkanka.Tak, tak nareszcie te wymarzone własne cztery kąty :)
A że bieganiny troszkę za tym jest to czasu na co innego nie pozostaje mi już za wiele.
Za to przez moje myśli często przewijają się różne pomysły z których staram się
wybrać to co najlepsze by jak już się zagnieździmy móc je zrealizować :)
wybrać to co najlepsze by jak już się zagnieździmy móc je zrealizować :)
W między czasie staram się dokończyć to co pozaczynane, jedną z takich rzeczy
jest pokrowiec na maszynę który zaczęłam szyć na spotkaniu szyciowym w kwietniu..
Udało mi się go dokończyć, Rude Boy musiał się na nim znaleźć :)
Rudy to koci krawiec, mój pomocnik numer !
Uwielbia gryźć nici w maszynie jak tylko nie patrzę, leżeć przy niej, patrzeć jak szyję
czasem zdarza się że podchodzi i kładzie łapę na materiale jak maszyna jest
w ruchu - może ja coś krzywo szyję a on mi chce to powiedzieć, no nie wiem :D
W każdym razie Rudy wykazuje duże zainteresowanie.
czasem zdarza się że podchodzi i kładzie łapę na materiale jak maszyna jest
w ruchu - może ja coś krzywo szyję a on mi chce to powiedzieć, no nie wiem :D
W każdym razie Rudy wykazuje duże zainteresowanie.
Pokrowiec jest w pełni recyklingowy, za bazę posłużył stary polarowy szlafrok, resztki
materiałów, kawałek lamówki, filc, filcowe kolorowe kulki, koraliki, ćwieki i guziki.
Po bokach naszyłam kolorowe serca, u góry otwór obszyłam ręcznie,
tył pozostawiłam bez ozdób.
A tu Rude Boy i jego miny :*
Pokrowiec zaczęłam szyć podczas kwietniowego spotkania szyciowego
w Dąbrowie Górniczej.
A ten oryginalny pokrowiec z maszyny wykorzystałam w kuchni - znalazł miejsce
na robocie kuchennym, łatwy w myciu i świetnie chroni przed kurzem i tłustymi oparami . Poniżej ja i szmatki których mam mnóstwo :)
A to mój kumpel, nawiązała się między nami nić porozumienia ;)
materiałów, kawałek lamówki, filc, filcowe kolorowe kulki, koraliki, ćwieki i guziki.
Po bokach naszyłam kolorowe serca, u góry otwór obszyłam ręcznie,
tył pozostawiłam bez ozdób.
A tu Rude Boy i jego miny :*
Pokrowiec zaczęłam szyć podczas kwietniowego spotkania szyciowego
w Dąbrowie Górniczej.
A ten oryginalny pokrowiec z maszyny wykorzystałam w kuchni - znalazł miejsce
na robocie kuchennym, łatwy w myciu i świetnie chroni przed kurzem i tłustymi oparami . Poniżej ja i szmatki których mam mnóstwo :)
A to mój kumpel, nawiązała się między nami nić porozumienia ;)
Z racji nieuchronnej przeprowadzki znajdę pewnie mnóstwo różności także możecie
się spodziewać wkrótce PRZYDASIOWEGO CANDY :)
Pozdrawiam i do przeczytania wkrótce :*
Pokrowiec supwr, kolorowy, genialny.Miło Cię Kasiu zobaczyć:)))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :**** mnie tu teraz mało, tyle zamieszania ostatnio, pozytywnego ma się rozumieć :) Pozdrawiam :)
UsuńTwoje prace są tak kolorowe że aż miło:) wybaczam ci nieobecność bo rozumie radość nowym mieszkaniem:) ale w nowych czterech kątach obiecaj tworzyć często:)
OdpowiedzUsuńObiecuję że tak właśnie będzie :) Szczerze mówiąc/pisząc ostatnio leń mnie złapał. Moje myśli są już tam i wolne chwile spędzam na rozmyślaniu ... myślę że to mi wyjdzie na dobre, taki chwilowy luzik.
Usuńjaki słodki kociaaak!:)
OdpowiedzUsuńPokrowiec prezentuje się świetnie- i ten zawadiacki kotek na nim na szyty:) Cudo!
OdpowiedzUsuń