Guziczki i inne cudeńka ;)

W piątek byłam na małej wyprawie w Pszczynie w hurtowni z artykułami krawieckimi.

Wybrałyśmy się razem z siostrą, potem spotkanie ze znajomymi w parku.

Przepiękne kwiaty tam zobaczyłam, cudowna zieleń i kaczuszki uganiające się za sobą

 po całym parku. Park pszczyński ma swój klimat, zawsze jak w nim jestem szczególnie jak jest 

ciepło czuję się tak jakby nic mi już nie było potrzebne, harmonia można by powiedzieć ;)

Fajny dzień, relaks, no i co mi dużą radość sprawiło  małe łowy w hurtowni.

Guziczki niby zwykłe ale coś mnie te kolory rozradował.

Guziczki drewniane, super sprawa. Biorąc je w dłonie aż nie chce się ich wypuszczać, takie pozytywne :)))

Mam już na nie wizje wstępną.

O a tu też ciekawa historia, w ten sam dzień zanim wyruszyłyśmy do hurtowni zajrzałam do mojej ulubionej kwiaciarni. Zostałam obdarowana mnóstwem guziczków, najpierw wybierałam a potem brałam garściami bo słyszałam że za mało ich biorę. Niektóre szczególnie zapadły mi w pamięć ...

Sznureczki lniane i tasiemka, musiałam je zabrać przydadzą się do serduszek.

A to już czyste szaleństwo, ogromna paka. Dorobiłam oczka i uśmiech.

Tadam oto wypełniacz ponad 9 kilo .. 

Będzie się działo, akcja wypychanie!