Witam :)


 Dzień dobry Świecie ! Wróciłam w czwartek i zostałam wciągnięta w wir życia więc czasu nie było aby  zasiąść opisać te trzy tygodnie, znalazłam jednak moment więc już opowiadam ...

Cóż to był za czas, na początku stres jak to będzie wszystko wyglądało, czy sobie
 poradzę, jakie zabiegi zastaną mi zapisane. Po wstępnym zaaklimatyzowaniu poczułam
że jestemwe właściwym miejscu.Dostałam plan zabiegów i resztę dnia spędziłam odpoczywając.

Widoki z okna piękne, góry, drzewa i to powietrze sprzyjające procesowi dochodzenia do zdrowi :)

               
     Dobre wrażenie zrobiły też na mnie sale dla pacjentów, duże z łazienką. 
A lokatorka pani Ania okazała się przemiłą kobietą z duszą dwudziestolatki :)
Wieczorami opowiadała mi historie Polski z czasów powojennych, słuchałam z zachwytem, podziwiają
 przy okazji  ilość doświadczeń  którymi mogłaby obdarować kilka osób.


Plan zabiegów dość absorbujący jednak słuszny bo efekty czuję do dziś w postaci lekkiego zmęczenia.
Przed siódmą pobudka i krioterapia, później śniadanko i moment odpoczynku i dalej 
zabiegi, naświetlanie, okłady cieplne, magnetoterapia, laser , sala gimnastyczna.
Moim ulubionym miejscem była właśnie ona, polubiłam ruch, troszkę pokonałam barierę lęku przed nim.
Rozćwiczyłam się troszkę, wiem jednak że ćwiczyć muszę już do końca życia, no ale ruch to zdrowie.
Z zabiegów moje serce skradły okłady cieplne, parafina z borowiną zaserwowana na nadgarstki i łokieć dawały wrażenie rozpływania się, chciało mi się spać, taka błogość... Jednak ze względów zdrowotnych
 nie polecam parafiny, jest szkodliwa na stawy, taka nieco złudna przyjemność ale jednak lubię ciepło. 
W domciu będę robiła sobie okłady borowinowe, można je kupić w aptece.
Na drugim miejscu krioterapia, czyli poranna dawka ciekłego azotu, mrożenie, zastępowało mi to kawę. Skuteczność zabiegu oceniam dość dobrze bo widać efekty, kolana jakby sprawniejsze, mniej obrzęku 
no i mniej bólu :))Naświetlanie, laser i magnetoterapia... dość ciekawe zabiegi myślę jednak że ich skuteczność byłaby widoczna po miesiącach stosowania ale mimo wszystko coś tam zaczerpnęłam i pozytywnie to na moje stawy wpłynęło :)
 Rozkład jazdy mogło by się rzec ;) Nigdy poza pierwszym dniem nie trzymałam się godzin.


 Widok na schody z poziomu -1 gdzie odbywały się wszystkie zabiegi i ćwiczenia.

 
Samo chodzenie po korytarzach dawało pewną formę gimnastyki, ze względu na ich
 długośśćććć, człowiek się musiał nieźle nachodzić by dotrzeć gdziekolwiek ;)

***
A to już efekt moich inspiracji z szydełkiem, jak pisałam zabrałam je ze sobą wraz z wełną. Chciałam się nauczyć podstawowych robótek.Wcześniej nie miałam za bardzo z nim do czynienia, mama pokazała 
jak się robi łańcuszek i słupki i tyle..Muszę przyznać że NUDA po obiadowa musiała mnie zeżreć nieźle ...
Zrobiłam KAMIZELKĘ o_O

A z szydełkowaniem wiąże się pewna historia otóż podczas robienia kamizelki zachciało mi 
się wzoru na niej więc popytać postanowiłam kogoś na oddziale kto by się miał znać na tym fachu. 
Na początku poszłam do pielęgniarki bo pamiętam jak mi mówiła że też robiła na szydełku jednak nie było jej w dyżurce więc zasiadłam do komputera i zaczęłam szukać czegokolwiek o szydełkowaniu...
W tym momencie podeszła pewna miła Pani i zaczęłyśmy rozmawiać (miałam przy sobie kosmetyczkę
 z wełną i szydełkiem więc temat się nawiązał)
I trafiłam !!! Pani znała panie z pokoju obok co robią na szydełku.


Poza tym poznałam także panią Jolantę która robi kolczyki szydełkowe :)
Dostałam od Niej kolczyki.


A to gwiazdka od Pani od szydełkowania,trzeba tylko rozprasować 
i będzie prosta i gotowa do zawieszenia


***
A teraz troszkę zdjęć z okolicy poza szpitalnej ;)
W ładne dni starałam się wychodzić na dwór z aparatem za pan brat i spacerek.
Jesienne klimaty bardzo mi odpowiadają, a jeszcze jak Słońce świeci to już w ogóle.
Cudowne poczucie kąpieli w kolorach jakie dają drzewa, powietrze całe otoczenie.. magia...
 

Zegar Słoneczny, działa sprawdzałam ;P


Mnóstwo ławek gdyby tak ktoś przysiąść zechciał i popatrzeć dookoła..

 
Beeee słychać było na sali nawet :)


 
Drzewa, liście, kolory. Chodząc tak tu i ówdzie w obiektyw wpadło mi parę ujęć przyrody, 
niesamowitej a zarazem takiej bliskiej w zasięgu ręki


Opadłe liście tworzące rodzaj dywanu gra świateł podczas padania promieni na nie jest nie do opisania.
Spadają, otulają ziemię , zbierają promienie a potem stają się częścią ziemi... niesamowite


Gdybyście mogli ujrzeć to zjawisko na żywo, Słońce przedzierające się przez liście, odbijające
 się od nich, ta gra kolorów




 
To mi wygląda na rodzinkę ;)
 

A tu rozczochraniec ;D

 
w lewym dolnym rogu mój cień :)


Oczywiście śniegu też nie zabrakło, to zdjęcie zrobiłam jak już znikł praktycznie bo cóż jakoś tak miałam mały kryzys zdrowotny w połowie pobytu to było więc spacerki z aparatem po głowie mi nie chodziły 

 

***
UCIECZKA
Tak tak, w drugą niedzielę przyjechali rodzice z Łukaszem. Spontaniczna decyzja, kierunek
 UJSOŁY. W tej miejscowości koło RAJCZY mieści się magiczne miejsce znajomych rodziców.
 Znałam je tylko z opowiadań i zdjęć. Zawsze chciałam pojechać i zobaczyć jak tam jest.
I trafiła się okazja z Ustronia jechaliśmy tam ponad godzinę.Warto było góry, widoki i miejsce
 z dala od ludzi. Zostaliśmy przywitani bardzo serdecznie, spędziliśmy miły czas przy stole, przy kominku popijając nalewkę własnej roboty, cudowne chwile ...


Ogień i zapach pieczonego chleba ...


Widoki z domku



Te chwile doładowały mi dużo sił na dalsze dni :)

***
Pikieta


 
 
Chwila na relaks ;)


Ogród zimowy gdzie można spędzać miło czas po zabiegach i ćwiczeniach

 

Basen zza szyby ;)


W ciepłe dni można zasiąść na takiej właśnie ogrodowej huśtawce i zapomnieć że jest się w szpitalu.
Można poczuć się jak na wczasach w otoczeniu fontann, parku i wspaniałych widoków na góry.



Wszystko co dobre mija szybko, sumując takie wypady są dobre raz na jakiś czas.
Powiedzmy TROSZKĘ się stęskniłam z Łukaszem, ale to ponoć dobre dla związku ;)
Nie zapomnę współlokatorki Pani Ani, Pań które co nieco pokazały jak się szydełkuje, Pani 'Profesor"
 i mnóstwa innych wspaniałych ludzi dzięki którym pobyt tam był przyjemny

♥♥♥
W sobotę wybraliśmy się na koncert, było świetnie MUZYKA daje sił, oczyszcza, wyzwala!



 Aha no i przyszły już do mnie stopki za konkurs firmy Łucznik"Ubrani w Muzykę"
Moje kolczyki zostały wyróżnione klik klik


P.S
Książka Pana Cejrowskiego przeczytana! :D
 A teraz zmykam się pakować bo właścicielka mieszkania nagle chce zmienić swoje życie
 i my musimy się wyprowadzić... może i lepiej


4 komentarze:

  1. Tyle pięknych zdjęć i zajęć też. Kiedy Ty to ogarniasz. Dużo zdrowia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dziękuję za komentarz do moje posta. Zajrzałam tu i spotkałam miła, ciepłą duszyczkę, jeśli pozwolisz będę zaglądała do Ciebie. A Twoje opisy i zdjęcia są śliczne, aż chce się pakować walizki i jechać w te piękne strony.
    Życzę Ci dużo zdrowia i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci za te przemiłe słówka, tak mi się radośniej zrobiło jak je przeczytałam :) Oczywiście zapraszam zapraszam z całego serduszka :) A górki cóż, wspaniałe, polecam te rejony są piękne o każdej porze roku ahhhh....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje Wam za odwiedziny i komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...