Wszystko zaczęło się jakoś w wakacje, dowiedziałam się o możliwości odbycia bezpłatnego kursu krawieckiego...
Szycia nauczyłam się od Taty podpatrując jak szyje na Łuczniku różne ubrania, przeszywa różne rzeczy i tak jakoś na podstawie obserwacji weszło mi to w krew :)
Pierwszy raz usiadłam przed maszyną jeszcze w podstawówce jakieś 20 lat temu ...
Pamiętam że szyłam torby na ramię w kratę czy tez różne pokrowce, takie banalne rzeczy.
Pamiętam także że w klatce na dole była krawcowa, bardzo lubiłam do Niej chodzić, podobał mi się ten świat pracowni krawieckiej, wszędzie pełno materiałów, nici, maszyna..
Często z koleżankami chodziliśmy 'po szmatki' o ile pamiętam na ubranka dla lalek.
I tak po długiej przerwie wróciłam do szycia w 2010 roku, szyjąc różne dodatki, ozdoby
a w 2011 zaczęła się moja przygoda z KONKURSAMI firmy Łucznik. Na kurs szycia zapisać się chciałam po operacji endoprotezy w tamtym roku ale wiadomo musiałam najpierw stanąć na nogi i tak jakoś zeszło aż do tych właśnie wakacji.....
...
Wracając do kursu, wywalczyłam go w Urzędzie Pracy. Nie było to łatwe ale się udało.
Od 16 września uczęszczam pilnie, codziennie ucząc się podstaw szycia odzieży.
Kursik odbywa się w miłym towarzystwie pod okiem Pani Lidii, która jest Mistrzem Krawiectwa
...
Tworzenie szablonu pod własne rozmiary to nie taka łatwa sprawa, w grę wchodzą milimetry
i precyzja. Przyznam że muszę nad tym popracować troszkę, bo na oko to może narazie takich rzeczy robić nie będę;) Z pomocą oczywiście stworzyłam szablony pod bluzkę, sukienkę, spódnicę i spodnie.
Modelowanie na razie jeszcze jest dla mnie kwestią do przemyślenia ale bacznie się przyglądam jak nasza nauczycielka pracuje z nami :)
Tu poniżej przygotowania do szycia Chanelki na podstawie szablonu bluzki